@rysiek Nie rozumiem czego ode mnie oczekujesz. Podajesz dwie cechy, a z artykułu wynika, że do określenia płci bierze się pod uwagę 10 kryteriów. Poza tym nie jestem lekarzem, żeby, mając nawet wszystkie potrzebne dane, określić czy zestaw takich cech męskich + takich cech żeńskich klasyfikuje osobę jako mężczyznę, czy jako kobietę.
Notices by Łukasz (hlukasz@101010.pl)
-
Embed this notice
Łukasz (hlukasz@101010.pl)'s status on Tuesday, 28-Jan-2025 06:03:29 JST Łukasz
-
Embed this notice
Łukasz (hlukasz@101010.pl)'s status on Tuesday, 28-Jan-2025 01:30:16 JST Łukasz
@rysiek Zapewne klasyfikacja opiera się tym które cechy - męskie czy żeńskie, są dominujące. Z punktu widzenia prawa cechy fizyczne mają większe znaczenie od zestawu chromosomów. Przykładowo, BHP definiuje różne normy podnoszenia ciężarów dla kobiet i mężczyzn więc rozsądne wydaje się przypisać osobę o cechach fizycznych kobiety ale męskich chromosomach jako kobietę, żeby nie musiała ona dźwigać w pracy ciężarów ponad swoje możliwości.
-
Embed this notice
Łukasz (hlukasz@101010.pl)'s status on Monday, 27-Jan-2025 19:57:45 JST Łukasz
@rysiek Takie osoby, według artykułu, doznały błędu na etapie rozwoju płodowego. Pomarańcza nie powstaje w wyniku błędu przy rośnięciu owocu gruszki, więc Twoje porównanie jest nieadekwatne.
Natomiast w wyniki błędu na etapie rozwoju płodowego może się zdarzyć, że osoba będzie miała 6 palców zamiast 5 (w dowolnych kombinacjach, u rąk u nóg, symetrycznie lub nie). Mimo to nie uznajemy, że człowiek może mieć dowolną ilość palców, bo są to wyjątki, anomalie, które nie definiują zestawu cech człowieka.
-
Embed this notice
Łukasz (hlukasz@101010.pl)'s status on Monday, 27-Jan-2025 18:57:46 JST Łukasz
@rysiek Ja przeczytałem: "Nikt nie podważa, że u ludzi jest płeć męska i żeńska." oraz zdanie następne "Nie oznacza to, że w toku rozwoju płodowego nie zdarzają się błędy." To jest dokładnie to co napisał @andyy
-
Embed this notice
Łukasz (hlukasz@101010.pl)'s status on Tuesday, 05-Nov-2024 17:25:51 JST Łukasz
@rysiek Jak definiujemy produktywność i efektywność? Jeżeli jest to ilość wykonanej pracy na jednostkę czasu to co w tym takiego zaskakującego, że nie spadło po skróceniu tygodnia pracy?
W badaniu użyty jest termin "service provision", czyli lepiej przetłumaczyć to jako "poziom świadczenie usług" i we wnioskach jest napisane, że nie uległo to znaczącej zmianie w trakcie trwania eksperymentu.
Problem w tym, że przeglądając surowe dane ciężko wyciągnąć jakiekolwiek wnioski, bo za dużo czynników wpływa na wyniki. Przykładowo, czas obsługi pojedynczego mandatu w trzech kolejnych latach wynosił 3,2 dni, 12,5 dnia, 7,6 dnia, przy czym najwięcej mandatów przyszło w pierwszym roku. Jak na podstawie tak rozbieżnych danych można wychwycić wpływ skrócenia dnia pracy o 12,5%?
W innym przypadku wyszło, że czas przetwarzania wniosku wzrósł po wdrożeniu skróconego dnia pracy, ale uzasadnili to znaczącym zwiększeniem ilości wniosków. W kolejnym - czas obsługi wniosku spadł, ale było mniej wniosków, więc też nic taka informacja nie daje.
Podsumowując. Według mnie z tego badania kompletnie nic nie wynika i traktowanie go jako potwierdzenie, że skrócony tydzień pracy nie wpłynie na ilość wykonanej pracy w ciągu tygodnia jest naiwne.